Dziś postaram się przypomnieć całość tej niezwykłej historii.
Od 1976 roku nowa firma Atari, czyli Warner Inc. (obecnie Time Warner) kompletnie nie wiedziała co to jest rynek gier komputerowych. Dlatego pomimo sprzedania firmy Nolan Bushnell (założyciel Atari) cały czas miał wiele do powiedzenia, gdyż panowie w garniturach chcieli się od niego uczyć co to są gry komputerowe i jak je tworzyć.
W końcu różnice między nimi były tak duże, że się rozstali, może powody rozstania są oczywiste i można się z nimi zgodzić, to kompletnie nie można się z Warnerem zgodzić, że nie chciał słuchać człowieka, który dziś zwany jest ojcem gier komputerowych.
Jedna z rekalam gry ET (Atari ET commercial)
Panowie z nowej firmy Atari zaczęli zaliczać wpadki, pośrednio przyczyniając się do powstania zapaści rynku gier wideo (1982-1983 i początek 1984 roku). Zapisali się też w kartach historii jako pierwsi, którzy wyprodukowali najgorszą grę na świecie (E.T.), to był tak słaby tytuł, że nawet w massmediach o tym mówiono ;)
Jak wiemy z dokumentalnego cyklu "I, VIDEOGAME", nowe Atari chciało zarobić dużą i szybką kasę na popularności filmu E.T., dlatego wpłacili (pewnie jako pierwsi na świecie) gigantyczną kwotę*, aby posiąść prawa do tytułu i wydać grę.
Z Wikipedii:
- (...) gdy Atari wydało szeroko rozreklamowaną grę E.T., wyprodukowane miliony kopii gry miały przynieść ogromne zyski. Gra wydana została jednak już po sześciu tygodniach prac.
- Słaba jakość gry szybko okazała się prawdą, co podchwyciły również media i nazwały grę E.T. pierwszą wielką pomyłką w przemyśle gier komputerowych.
Rozgrywka w grze E.T. (E.T. Atari)
Panowie z nowego Atari, srogo się rozczarowali, myśleli że wystarczy cokolwiek zrobić aby ludzie to kupili, w końcu gdy grami zajmował się Nolan Bushnell to może z boku tak właśnie to wyglądało, jednak dziś wiemy, że przemysł gier to duży, wymagający rynek, który rządzi się swoimi prawami.
Fakt jest jednak taki, że Nolan Bushnell przewidział wiele z kłopotów, w które potem Atari się wpakowało, przykładowo przewidział wspominany krach rynku gier (który spowodowały po części firmy Atari i Commodore, ale Atari się w to wpakowało, a Commodore z rozmysłem wywołało zamieszanie).
Atari znalazło rozwiązanie i zakopało miliony cartridge'ów z grą E.T. w Nowym Meksyku, co do dziś wzbudza emocje na forach związanych z tematyką gier retro i kolekcjonerstwem ;)
Jak możemy się przekonać w filmie "I, VIDEOGAME", ktoś znalazł i odkopał te gry, wtedy Atari zalało je betonem oświadczając, że gry są niesprawne. We wspomnianym dokumencie fakt ten skomentował pracownik firmy Atari, że cartridge faktycznie były wadliwe... bo nie można było ich sprzedać ;):)
Efektem tych wszystkich błędów było doprowadzenie firmy Atari Inc. na skraj upadłości, a jeszcze kilka lat wcześniej była najszybciej rozwijającą się firmą w USA. W 1984 roku została kupiona przez Jacka Tramiela (o Łódzkich korzeniach) i przeistoczona w Atari Corp., która zajmowała się w początkowym okresie tylko komputerami domowymi.
E.T. Christmas Commercial
Wydano też grę E.T. PHONE HOME! dla komputerów Atari 400 i 800 (których ostatnio świętowaliśmy 30 lecie na PGA) i ta wersja gry mimo, że nienajlepsza to jednak ja w nią grałem w dzieciństwie i nie mogłem powiedzieć, że jest zła. Skoro znałem duużo gorsze gry to znaczy, że wersja dla komputerów była znośna.
Inna sprawa, że jako dziecko (w latach 80.) nie miałem pojęcia o gigantycznej kompromitacji tego tytułu, gdyż granice pomiędzy krajami socjalistycznymi (wtedy Polska), a zachodnimi była bardzo szczelna**.
Wracając do gry E.T. dla Atari 2600, dziś często wydaje się, że producenci gier opartych na znanych filmach, nie chcą wyciągać żadnych wniosków z historii firmy Atari Inc. i tej gry.
---
* Kwota jaką wpłaciło Atari aby posiąść prawa do wydania gry E.T. nie jest znana. Wiadomo, że suma była bardzo wysoka, jeden z pracowników Atari w dokumentalnym filmie "I, VIDEOGAME" sugeruje, że mogło to być 10 000 000 dolarów.
** Również dla ówczesnych polskich władz, temat pierwszej najgorszej gry komputerowej czy problemów Atari i rynku gier komputerowych – był zupełnie nieistotny. Wtedy w wiadomościach TV (czyli tzw. „Dzienniku”) głoszono propagandę sukcesu, wspominano np. o sznurku do snopowiązałek (przemilczano fakt jego braku), czy odwiedzinach gen. W. Jaruzelskiego w jakimś zakładzie pracy np. w Sosnowcu itp.
Inna sprawa, że do końca 1982 roku w Polsce panował stan wojenny, ale i bez niego tego typu informacje o wydarzeniach w „zgniłym kapitalizmie” nie przedarłyby się do społeczeństwa polskiego. Zakładano wtedy, że informacje z zakresu: ekonomii, wolnego rynku, czy powstającego rynku gier komputerowych znajdują się poza zainteresowaniem Polaków, a jeśli się jednak tym interesują to nie powinni. Z drugiej strony nie przeszkadzało to w tym, że ci sami socjalistyczni „kontrolerzy” korzystali z dobrodziejstw przemilczanego rynku, czyli sami przywozili sobie z zachodu: komputery, konsole i gry ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz